Gra Lisa

Proponuje pisać wrażenia oraz mówić co się nie podobało, po to by wiedzieć co na następny raz zmienić, a co poprawić.

brawo Ahmed to jest bardzo dobry pomysl i zachecam chlopakow do pisania na ten temat

No Gra Lisa była dobra tylko troche nie wyszła gra dzienna, bo jednak taka gra była pierwszy raz i miała prawo nie wypalić.



PS. Fajdżer nie nabijaj postów. Ten temat służy do wyrażania swoich wrażeń, a nie do podniecania się jaki to jest fajny temat.

piotreks napisał:

PS. Fajdżer nie nabijaj postów. Ten temat służy do wyrażania swoich wrażeń, a nie do podniecania się jaki to jest fajny temat.

po pierwsze Pietrek ja sie nie podniecam tylko wyrazam swoje zdanie.

Dobra to mi sie podobała gra dzienna, tylko jakby pogoda się nie zwaliła to by było już całkiem ok.
Gra nocna też byłą całkiem spoko.
Ogólnie mówiąc nie zauważyłem jakiś specjalnych wad. Jak sobie coś przypomnę to napisze.

PS: Popieram Pietrka w stosunku do Fajdżera.

PS2:

Cytat :

po pierwsze Pietrek ja sie nie podniecam tylko wyrazam swoje zdanie.

A po drugie?xD

Zgadzam się z przedmówcą, na Grze Lisa wyjątkowa była gra dzienna, jakkolwiek by to interpretować A najbardziej podobało mi się to, że o co w tym wszystkim chodzi wiedział tylko Popek, my mieliśmy swoje zadania, wiedzieliśmy co mamy robić, za co jesteśmy odpowiedzialni i lepiej, czy gorzej się z tego wywiązywaliśmy.

Jednakże, co sądzicie o tempie organizacji Gry Lisa?...

Fajdżer, widzę tutaj aż dwa Twoje posty, a na biwaku Ciebie ani widu, ani słychu...

// @dzialko: możesz dodać pole szybkiej odpowiedzi w temacie?

No rzeczywiście się trochę pomieszało z tą grą dzienną. Za połowę punktów weszły inne, o których dowiedzieliśmy się jadąc na nie.

Jedyne co mi w organizacji nie pasowało to to, że musieliśmy się spotykać 15 razy.

P napisał:

Fajdżer, widzę tutaj aż dwa Twoje posty, a na biwaku Ciebie ani widu, ani słychu...

Jak to? Przecież był na drodze krzyżowej.

To, że musieliśmy się spotykać "15 razy" akurat nie musiało być czynnikiem niekorzystnym, w tym przypadku wręcz przeciwnie. Rzecz w tym, co jaki czas te spotkania się odbywały (ja z niektórymi osobami spotykałem się średnio co 3 - 4 dni). Niestety musiało się to tak odbyć, z racji późnego rozpoczęcia przygotowań i moim zdaniem to jest najważniejszy wniosek, jaki należy wyciągnąć z tegorocznej Gry Lisa. Powtarzam:

Nie róbmy nic na ostatnią chwilę, zacznijmy organizację kilka miesięcy wcześniej.

Znacznie ułatwi to rozplanowanie i koordynację działań, a także da nam czas na ich kontrolę.

gra dzienna byla spoko tylko ta pogoda nie byla za ladna ale fajnie bylo.A najbardziej podobala mi sie siatkowka w szkole!!!!!!!!!!!

P napisał:

Nie róbmy nic na ostatnią chwilę, zacznijmy organizację kilka miesięcy wcześniej.

A nie zaczęliśmy?

hultaj2 napisał:

gra dzienna byla spoko tylko ta pogoda nie byla za ladna ale fajnie bylo.

Taaa, wy wiecie jaka była gra dzienna, jak nawet do 3 punktu nie doszliście.

A zaczęliśmy?

Kiedy spotkaliśmy się pierwszy raz? Czemu musieliśmy się spotykać conajmniej dwa razy w tygodniu? Czy musieliśmy zamawiać latarki dopiero w czwartek, żeby doszły na sobotę?

Wiele tegorocznych działań to strata czasu i pieniędzy, niestety...

Jeśli chodzi o kwestie organizacyjne - taka ciekawostka - nie wiem, czy wiecie, ale tegoroczna Gra Lisa jest bodajże pierwszą, z tych, które pamiętam, a którą zakończyliśmy z saldem finansowymi in minus.

P napisał:

A zaczęliśmy?

Spotkania nie wiem czemu tak wyszły, ale o Grze Lisa rozmawialiśmy(przynajmniej ja)po zimowisku.

Faktycznie przygotowania do Gry Lisa były wyczerpujące co tydzień były zbórki w sprawie Gry, co 2 tygodnie ZZZ(Zbiórki Zastępu Zastępowych) co tydzień zbiórki zastępu i przez ostatnie 2 tygodnie na weekendzie robiliśmy filmik reklamujący. Jednym słowem mówiąc masakra.

Teraz pozostaje kwestia wyciągnięcia odpowiednich wniosków na rok przyszły

Przygotowania rozpoczynają się już teraz!

Dobra, to ja napisze konkretnie:
- Z gry dziennej nie rozumiałem nic, ale to kompletnie nic(myślę, iż wielu punktowych także ma takie zdanie), ale wydawało mi się że była fajna(serio ). Mówiąc krótko: wszystko się pomieszało.
- Obiad na Lisiej Górze - Ja wiem, czy dobry pomysł? Niby fajne, ale było zimno i jeszcze trzeba było tam dojść.
- Kolejny minus - niedopracowania w programie. Miały być turnieje sportowe i film w czwartek(wiem, że projektor się zepsuł, ale gdybyśmy wcześniej sprawdzili sprzęt, nie doszło by do tego). Podsumowując: tracimy na zaufaniu uczestników.
- Obiady i Kolacje - Każdy sam? Bez sensu. Przecież mogliśmy zrobić z małej sali stołówkę, lub nawet na korytarzu. Wg mnie sprzyjało by to integracji oraz skupiało by biwak, w sensie że nie robiliby co, gdzie, jak i kiedy chcą i ogólnie byłoby to coś. (może Kaplica poznałby nowe harcerki )
- Pamiątki - Latarki, z których co najmniej 1/3 nie działała i to jeszcze bez niczego, co by przypominało najlepszą i największą imprezę na podkarpaciu. Trzeba się bardziej postarać

Z minusów mam nadzieję, że tyle.
Teraz plusy:
- Gra nocna - Bardzo dobrze zrobiona, punkty dobrze rozmieszczone, nie za krótka, nie za długa, po prostu taka, jak ma być. Jedna z lepszych gier terenowych, na których byłem.
- Musztra - Wyjścia do kościoła i apele były dobrze zorganizowane i wogóle miały ten taki jakby klimat, coś takiego, że wszyscy dobrze słuchali i każdy wiedział gdzie ma być i co ma robić.

Jak jeszcze coś znajdę, to dopiszę.

edit:
Opinie uczestników:
- Za dużo wolnego czasu.
- Nudno było w tych podziemiach.
- Kominek nie podobał nam się, bo była tylko zabawa, piosenka, zabawa, piosenka i to jeszcze zabawy, które zawsze sie powtarzają.
- Zaprawa poranna nie była zaprawą.
- I extra, ale to naprawde extra gra nocna.
- I wogóle było mało integracji.

Postaram się skomentować kwestie przez Ciebie poruszone;
- jeśli chodzi o grę dzienną to całkowicie się z Tobą zgadzam, ja też nie rozumiałem nic, kompletnie nic Ale właśnie to było najpiękniejsze - każdy z nas wiedział, co ma robić, za co jest odpowiedzialny i starał się wypełniać swoje zadanie jak najlepiej, a całością koordynacji zajmował się Piotrek i to wystarczyło moim zdaniem. I moim zdaniem jedynym minusem jest to, że gra przygotowywana była na ostatnią chwilę.
- obiad na Lisiej był w tym przypadku jedyną słuszną opcją. W tym przypadku - tzn. nie mieliśmy wynajętej w szkole stołówki, poza tym gra była całodzienna i trzeba było koło południa jakoś ludzi wykarmić.
- o turniejach sportowych osobiście nic nie wiedziałem (kto miał to przygotować?), uszkodzenie projektora niestety ciężko było przewidzieć...
- kwestia śniadań i kolacji tak samo tyczy się braku wynajęcia stołówki...
- w przypadku latarek to, że nie działały było ceną za to, że tak późno się tym zajęliśmy (zamówiliśmy latarki dzień przed rozpoczęciem Gry Lisa!)
- co do zbyt dużej ilości czasu wolnego - no, niestety na biwakach takich jak Gra Lisa nie da się w 100% rozplanować czasu, tak, żeby dla każdego było zawsze jakieś zajęcie... Niestety, to zbyt trudne, czy nawet niemożliwe logistycznie...
- kwestia zwiedzania podziemii - co, kto lubi... Jednym się podobało, innym nie. Wszystkim nie dogodzisz Atrakcja to na pewno jakaś była
- a na zaprawie porannej nie byłem, więc sprawy nie omówię

P napisał:

obiad na Lisiej był w tym przypadku jedyną
słuszną opcją. W tym przypadku - tzn. nie mieliśmy wynajętej w szkole
stołówki, poza tym gra była całodzienna i trzeba było koło południa
jakoś ludzi wykarmić.

Mówiłem, że możnaby zrobic jakąś stołówkę. Przecież mała sala i korytaż wolny. Grill mógłby być przed szkołą.

Ogłaszam konkurs na kronikarza drużyny. Kto napisze porządną relacje z Gry Lisa 2008 która mogła by być wstawiona na stronkę VIII i zhr.pl zostanie mianowany kronikarzem drużyny oraz dostanie specjalną rangę na forum.

Nocna była najlepsza. wszystko spoko tylko te latarki...